Kiedy dotarł na miejsce nie zastał nikogo. Pewnie dlatego, że jego dyżur miał rozpocząć się dopiero za półgodziny. Poszedł, więc do gabinetu, aby odszukać list zostawiony przez Annę. Po dłuższym poszukiwaniu przedrał się przez stos papierów, dokumentów i innych potęcjalnie ważnych rzeczy i znalazł wspomniany list. Usiadł wziął kilka wdechów i zaczął czytać.
Drogi Wiktorze! Piszę to w liście, ponieważ nie umię inaczej. Chciałam, naprawdę chciałam ci powiedzieć. Zastanawiasz się dlaczego odeszłam z karetki i wróciłam na sor. Myślisz pewnie, że dla niego, otuż mylisz się niewiesz jak bardzo. Historia jest krótka Pamiętasz ten dzień kiedy Basia przze mnie trafiła do więziienia? To przeze mnie. Wiesz przecież, że to ja doniosłam prokuraturze. Zaszantarzował mnie, że jeśli nie zrezygnuje z pracy w karetce i nie wróce na sor to trafi tam spowrotem. Zgodziłam się. Nie chciałam, żeby tak się stało. Niewiem dlaczego nie potrafię i nie potrafiłam ci o tym powiedzieć. Poprostu nie umiem. To jeszcze nie wszystko chcę ci też powiedzieć coś o sobie. O dawnej "Ance. Zastanawiasz się pewnie jak to się stało? Jak mogłam pokochać Stanisława? Wiem, że wiesz o nim, że był ciepłym i opiekuńczym człowiekiem. Nigdy wtedy namnie nie krzyczał. Poznaliśmy się w dość tródnym momencie mojego życia. Echh no cuż byłam dość zbuntowanom osobą i nie mogłam się dogadać z mamą w kwestii studiów, przyjaciół, znajomych, a nawet w kwestii ubioru. Ja chciałambyć modelkom. Nawet poszłam na casting. Nie przyjeli mnie. Powiedzieli, że jestem zbyt otyła jak na modelkę. Nie było to prawdą w żadnym razie. No ale cuż w tedy jeszcze o tym nie wiedziałam. Jak wychodziłam sama, zapłakana z castingu spotkałam Stanisława, odwiózł mnie do domu. Spotykaliśmy się często. Układ był prosty on mówił mi to, co ja chciałam słyszeć. Nie zaprzepaściłam marzeń o modelingu o nie! Zaczełam stosować dietę, radykalnom dietę, aż pewnego dnia byłam tak chuda, że wylądowałam w szpitalu. Podawali mi kroplówki, jak zapewne się domyślasz moja dieta opierała się głównie na głódówce. Jak wyszłam ze szpitala, zaopiekował się mną.
Przygarnął pod swój dach, zaczęłam jeść jak człowiek stosować normalną dietę. Po kilku miesiącach wzieliśmy ślub, nie długo potem zaczęłam medycynę, a wcześniej akademię muzyczną na wokalistyce. Robiłam 2 kierunki na raz. .Po ukończeniu studiów wyjechaliśmy do stanów. Trochę cię zmyliłam mówiąc, że szybko było bardzo źle. No jakieś 2 miesiące później dość mocno się upił. Pamiętam to dokładnie. Przyszedł ze swoimi kolegami do domu, byli pijani, naprawdę kąpletnie pijani. Postanowili się ze mną zabawić, a było ich około dziesięciu. Zaczeli mnie gwałcić jeden po drugim, do znudzenia. Odczówałam ogromny ból – nie do opisania. Po pewnym czasie straciłam przytomność. Rano mnie za to bardzo przepraszał. Tego dnia nawet kochaliśmy się, był bardzo delikatny wiedział, że mnie to boli. Przyszła kolejna sobota i była powtórka z rozrywki ci sami znajomi i takie samo zakończenie, a na drógi dzień identycznie byłam naiwna. Mówił mi, że mnie kocha, że czasem mu puszczają nerwy, ale to tylko dla mojego dobra. Jak zawsze
wszystko było dla mojego dobra. Z sobód przeszło w zwykłe dni, ale inna sceneria. Koledzy zniknęli, a jemu się ta zabawa spodobała. Podawał mi leki różne leki. Zwiodczające, przeciwbulowe, a nie żadko nawet narkotyki, ale ja starałam się nie zapomnieć niczego, pamiętać wszystko z najmniejszymi szczególikami i pamiętam do dziś.Po pewnym czasie znudziła mu się taka zabawa, zamknął mnie w zakładzie psychiatrycznym. Pewnie cię zastanawia pod jakim zarzutem. Tak naprawdę żadnym. Zdaniem jego i lekaża miałam schozofremię. Oczywiście jest to kąpletna nie prawda. Przebywałam tam około trzech miesięcy. Wypisał mnie na rządanie. Po powrocie do domu wróciło to co było, a własciwie nie dokońca. Testował na mnie różne leki. bardzo często nie znanego pochodzenia, albo nowe nie ukazane jeszcze na rynku. Pewnego dnia zapomniał zamknąć drzwi. To było jak wybawienie spakowałam się i wsiadłam w najbliższy samolot lecący do Polski, a resztę chyba znasz prawda? Prze praszam nie umię inaczej o tym mówić. Kochamcię i całuje. Mam nadzieję, że jeszcze twoja. Ania.
Wiktor był wstrząśnięty po przeczytaniu listu. Wiedział, że musi coś z tym zrobić, że tak tego nie zostawi.
rozdział 2
Kiedy dotarł na miejsce nie zastał nikogo. Pewnie dlatego, że jego dyżur miał rozpocząć się dopiero za półgodziny. Poszedł, więc do gabinetu, aby odszukać list zostawiony przez Annę. Po dłuższym poszukiwaniu przedrał się przez stos papierów, dokumentów i innych potęcjalnie ważnych rzeczy i znalazł wspomniany list. Usiadł wziął kilka wdechów i zaczął czytać.
Drogi Wiktorze! Piszę to w liście, ponieważ nie umię inaczej. Chciałam, naprawdę chciałam ci powiedzieć. Zastanawiasz się dlaczego odeszłam z karetki i wróciłam na sor. Myślisz pewnie, że dla niego, otuż mylisz się niewiesz jak bardzo. Historia jest krótka Pamiętasz ten dzień kiedy Basia przze mnie trafiła do więziienia? To przeze mnie. Wiesz przecież, że to ja doniosłam prokuraturze. Zaszantarzował mnie, że jeśli nie zrezygnuje z pracy w karetce i nie wróce na sor to trafi tam spowrotem. Zgodziłam się. Nie chciałam, żeby tak się stało. Niewiem dlaczego nie potrafię i nie potrafiłam ci o tym powiedzieć. Poprostu nie umiem. To jeszcze nie wszystko chcę ci też powiedzieć coś o sobie. O dawnej „Ance. Zastanawiasz się pewnie jak to się stało? Jak mogłam pokochać Stanisława? Wiem, że wiesz o nim, że był ciepłym i opiekuńczym człowiekiem. Nigdy wtedy namnie nie krzyczał. Poznaliśmy się w dość tródnym momencie mojego życia. Echh no cuż byłam dość zbuntowanom osobą i nie mogłam się dogadać z mamą w kwestii studiów, przyjaciół, znajomych, a nawet w kwestii ubioru. Ja chciałambyć modelkom. Nawet poszłam na casting. Nie przyjeli mnie. Powiedzieli, że jestem zbyt otyła jak na modelkę. Nie było to prawdą w żadnym razie. No ale cuż w tedy jeszcze o tym nie wiedziałam. Jak wychodziłam sama, zapłakana z castingu spotkałam Stanisława, odwiózł mnie do domu. Spotykaliśmy się często. Układ był prosty on mówił mi to, co ja chciałam słyszeć. Nie zaprzepaściłam marzeń o modelingu o nie! Zaczełam stosować dietę, radykalnom dietę, aż pewnego dnia byłam tak chuda, że wylądowałam w szpitalu. Podawali mi kroplówki, jak zapewne się domyślasz moja dieta opierała się głównie na głódówce. Jak wyszłam ze szpitala, zaopiekował się mną.
Przygarnął pod swój dach, zaczęłam jeść jak człowiek stosować normalną dietę. Po kilku miesiącach wzieliśmy ślub, nie długo potem zaczęłam medycynę, a wcześniej akademię muzyczną na wokalistyce. Robiłam 2 kierunki na raz. .Po ukończeniu studiów wyjechaliśmy do stanów. Trochę cię zmyliłam mówiąc, że szybko było bardzo źle. No jakieś 2 miesiące później dość mocno się upił. Pamiętam to dokładnie. Przyszedł ze swoimi kolegami do domu, byli pijani, naprawdę kąpletnie pijani. Postanowili się ze mną zabawić, a było ich około dziesięciu. Zaczeli mnie gwałcić jeden po drugim, do znudzenia. Odczówałam ogromny ból – nie do opisania. Po pewnym czasie straciłam przytomność. Rano mnie za to bardzo przepraszał. Tego dnia nawet kochaliśmy się, był bardzo delikatny wiedział, że mnie to boli. Przyszła kolejna sobota i była powtórka z rozrywki ci sami znajomi i takie samo zakończenie, a na drógi dzień identycznie byłam naiwna. Mówił mi, że mnie kocha, że czasem mu puszczają nerwy, ale to tylko dla mojego dobra. Jak zawsze
wszystko było dla mojego dobra. Z sobód przeszło w zwykłe dni, ale inna sceneria. Koledzy zniknęli, a jemu się ta zabawa spodobała. Podawał mi leki różne leki. Zwiodczające, przeciwbulowe, a nie żadko nawet narkotyki, ale ja starałam się nie zapomnieć niczego, pamiętać wszystko z najmniejszymi szczególikami i pamiętam do dziś.Po pewnym czasie znudziła mu się taka zabawa, zamknął mnie w zakładzie psychiatrycznym. Pewnie cię zastanawia pod jakim zarzutem. Tak naprawdę żadnym. Zdaniem jego i lekaża miałam schozofremię. Oczywiście jest to kąpletna nie prawda. Przebywałam tam około trzech miesięcy. Wypisał mnie na rządanie. Po powrocie do domu wróciło to co było, a własciwie nie dokońca. Testował na mnie różne leki. bardzo często nie znanego pochodzenia, albo nowe nie ukazane jeszcze na rynku. Pewnego dnia zapomniał zamknąć drzwi. To było jak wybawienie spakowałam się i wsiadłam w najbliższy samolot lecący do Polski, a resztę chyba znasz prawda? Prze praszam nie umię inaczej o tym mówić. Kochamcię i całuje. Mam nadzieję, że jeszcze twoja. Ania.
Wiktor był wstrząśnięty po przeczytaniu listu. Wiedział, że musi coś z tym zrobić, że tak tego nie zostawi.
6 odpowiedzi na “rozdział 2”
A ja nie wiem, co z tym zrobić. Masa.
Widzę to. Szkoda mi jej. Ich
O Boże…
Masaaakra :D.
biedna Ania.
Mój Boże…
Jezu, jakie wstrząsające.